Bieszczady nazywane są jednym z najdzikszych zakątków Polski i rzeczywiście tak jest. W regionie tym znajduje się największa populacja niedźwiedzi, wilków czy rysi, którego spotkać można jedynie w Bieszczadach i który stał się symbolem Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Miano to zawdzięcza bieszczadzkim zakapiorom, kowbojom, a przede wszystkim władzy, która w latach 50-70 postanowiła zamknąć tą część kraju, by następnie uczynić z niej teren eksperymentalny. Trudno może w to uwierzyć, jednak Bieszczady nie zawsze były takie dzikie. Przed wojną był to region najgęściej zaludniony w Polsce. Niektóre wsie liczyły około tysiąca mieszkańców i przekraczały nawet 4 km długości. Była to zasługa w szczególności przybyłym tu z Bałkanów w XII- XIII w. wołoskim pasterzom, tworzącym dwie najliczniejsze grupy etniczne w Bieszczadach, a mianowicie Łemkowie i Bojkowie. Niestety w ramach akcji „Wisła” zostali oni wysiedleni i wywiezieni do ZSRR lub rozproszeni po Polsce. Ich ślady widzimy chociażby w opuszczonych wsiach i drewnianych cerkwiach, które stały się dziedzictwem dawnego, barwnego życia toczącego się w Bieszczadach.
Foto: Roman Relnfuss/Wydawnictwo BOSZ
Co wyróżnia Bieszczady wśród innych regionów w Polsce? Można by wymienić wiele rzeczy, jednak to co najpiękniejsze, a przede wszystkim najbardziej rozpoznawalne to nasze połoniny. Słowo to ze wschodniosłowiańskiego oznacza miejsce płone – puste, nieużyteczne, tj. nienadające się do uprawy roli. Charakter obecnych połonin jest przede wszystkim zasługą człowieka, który poprzez swoją działalność tj.: wypalanie lasu, wypas owiec i bydła, wycinanie krzewów, zarośli, drzew czy też szałaśnictwo doprowadził do znacznego obniżenia górnej granicy lasu. Jak mówi polskie przysłowie nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło i to właśnie dzięki tym zabiegom połoniny zyskały swoją największą zaletę, a mianowicie niebywałą możliwość podziwiania widoków bez jakichkolwiek ograniczeń. Łagodne podejścia, bogata szata przyrodnicza czy malownicze scenerie, które zmieniają się w zależności od pory roku sprawiają, że turyści tłumnie wchodzą na szlaki naszych gór.
Widoki z Połoniny Wetlińskiej
Drugim najbardziej rozpoznawalnym symbolem Bieszczad są drewniane cerkwie. Obecnie liczba cerkwi w Bieszczadach jest stosunkowo niewielka w porównaniu do okresu sprzed drugiej wojny światowej. Największe szkody zrobiła nie tyle co akcja „Wisła” lecz lata 50-60 kiedy to wiele tych obiektów zostało rozebranych. Aby uchronić je przed całkowitym zniszczeniem czy rozbiórką większość z nich zostały przekształcone w kościoły rzymskokatolickie funkcjonujące po dziś dzień. Co ciekawe w samych Bieszczadach – patrząc z punktu podziałów geograficznych ostało się zaledwie kilka cerkwi. Najwięcej z nich przetrwało natomiast w Górach Sanocko – Turczańskich i nieco mniej w dolinie Osławy.
Cerkiew grekokatolicka, obecnie kościół rzymskokatolicki w Równi Cerkiew prawosławna pw Opieki Matki Bożej w Komańczy
Zabytkowy ikonostas w cerkwi w Czarnej, obecnie pełniący funkcję kościoła rzymskokatolickiego pw Podwyższenia Krzyża Świętego
Gdyby zapytać turystów z czym najbardziej kojarzy im się nasz region większość zapewne odpowie Solina wraz z największym w Polsce sztucznym zbiornikiem wodnym. Mało osób jednak wie, że w Bieszczadach funkcjonują dwie zapory: główna w Solinie oraz oddalona o ok. 6 km. mniejsza zapora wodna w Myczkowcach, tworzące razem Zespół Elektrowni Wodnych i Centrum Energi Odnawialnej. Patrząc obecnie na Solinę trudno sobie wyobrazić, że jeszcze przed dwudziestoma laty na koronie zapory wodnej było tylko kilka straganów z pamiątkami. Z roku na rok gdy ruch turystyczny zaczął się zwiększać miejscowość ta stała się największą atrakcją , która przyciąga wczasowiczów nie tylko z Polski. Cóż się jednak dziwić – widok unoszącej się rano mgły nad taflą rzeki San czy „zielone wzgórza nad Soliną” zapierają dech w piersi nawet najbardziej wybrednym gustom 🙂